Życie w UK oczami Polaka
Zmiana otoczenia, w szczególności wyjazd do zupełnie obcego kraju, rzecz jasna może wiązać się z wieloma problemami, związanymi na przykład ze znalezieniem pracy, mieszkania, barierą językową i innymi mniej lub bardziej poważnymi sprawami. W Europie jednym z popularniejszych celów wyjazdów jest dla migrantów Wielka Brytania. Jak wygląda życie w UK oczami Polaka i z jakimi mniej lub bardziej dziwnymi zjawiskami można się spotkać w Wielkiej Brytanii?
Banki w Wielkiej Brytanii
Jednym z prawdopodobnie bardziej irytujących problemów w Wielkiej Brytanii jest skomplikowana procedura otwarcia rachunku bankowego w brytyjskim banku. W Polsce wystarczy wejść do oddziału banku z dowodem osobistym w ręku i za minutę dysponować rachunkiem. W większości wypadków wystarczy to zrobić przez Internet. Brytyjska procedura zakładania konta bywa bardziej skomplikowana, a sam system bankowy niekiedy wręcz przestarzały. Stąd też tak wielką popularność zyskują sobie alternatywne rozwiązania, jak np. TransferGo, umożliwiające błyskawiczne przelewy międzynarodowe do 45 krajów świata, za 99 centów.
Brytyjskie jedzenie
Wyspiarskie jedzenie Polakom może wydawać się dość specyficzne. Tradycyjne brytyjskie dania takie jak frytki z octem, puddingi, haggis z owczych podrobów czy herbata z mlekiem często odbiegają od tego, do czego w rodzimej kuchni przyzwyczaili się Polacy, więc pewnie wiele osób zatęskni za obiadami gotowanymi przez swoją mamę.
Ubezpieczenia
W Wielkiej Brytanii ubezpiecza się niemal wszystko. W Polsce rozsądek podpowiada ubezpieczenie domu, samochodu, ewentualnie polisę na życie. Na Wyspach to dopiero początek. Samochód, dom, zawartość domu, ubezpieczenie dla najemcy, ubezpieczenie prowadzenia działalności zawodowej, rower, zwierzęta małe i duże, ubezpieczenia komunikacyjne dla zwierzęcia jeśli wychodzi na ulicę, stomatologiczne, ochrona płatności…
Ruch uliczny i parkowanie
Przyzwyczajenie się do jeżdżenia po “złej” stronie drogi wymaga nieco czasu, to normalne. Każdy jest w końcu w stanie do tego przywyknąć. Ale inaczej mają się sprawy z parkowaniem. Brytyjczycy mają zwyczaj parkować swoje samochody gdzie popadnie, nie zwracając kompletnie uwagi na wymalowane pasy, zatoczki itp. Po prostu podjeżdżają, zatrzymują się gdzie bądź, wysiadają i zapominają o sprawie. W Polsce po kilku minutach kierowca miałby na głowie straż miejską lub policję, a samochód zostałby od razu odholowany.
Za to na plus należy zapisać mniejszą liczbę piratów drogowych. Po przyjeździe z Polski pierwsze miesiące na drogach brytyjskich są całkiem przyjemnym doświadczeniem. Ruch jest płynny, większość samochodów porusza się ze zbliżoną prędkością. Pewnym tylko minusem jest spora nerwowość i skłonność do awantur, szczególnie w dużych miastach i w godzinach szczytu. Ale to chyba niestety norma na całym świecie.
Połączenia kolejowe
Tu Polacy zazwyczaj stawiają duży plus, szczególnie jeśli dojeżdżają z obszarów położonych poza miastem do pracy w centrum. Pociągi podmiejskie jeżdżą regularnie z dużą częstotliwością, są raczej punktualne i rzadko zatłoczone. Pewnym minusem mogą być jedynie wysokie ceny biletów. Ale i tak w porównaniu z ofertą PKP koleje brytyjskie to coś naprawdę godnego uwagi. Warto zajrzeć na stronę internetową brytyjskich koleji, by dowiedzieć się więcej.
Pogoda
Cóż, to jest akurat znana sprawa, która dość jednoznacznie kojarzy się z Wielką Brytanią. Zresztą stereotypowy Anglik rozmawia z innymi głównie o pogodzie. I nie bez powodu – ciepłe, słoneczne wiosna, lato i złota jesień w Wielkiej Brytanii praktycznie nie istnieją. Ten kraj tak naprawdę zna dwie pory roku – chłodną, deszczową zimę i nieco mniej chłodne, ale równie deszczowe lato. Oczywiście jest to lekka przesada, ale jeśli ktoś czuje awersję do deszczu, mgły i pochmurnego nieba, raczej nie będzie zachwycony tym aspektem pobytu na Wyspach Brytyjskich.
Różne dziwne drobiazgi i zwyczaje
Imigrantów z innych krajów, także i z Polski, często śmieszą lub dziwią także inne drobne zwyczaje lub drobiazgi. Dwa osobne kurki dla zimnej i ciepłej wody to już klasyk. Nie zapominajmy także o mieszance systemu metrycznego i imperialnego. Przykład? Samochody wskazują na deskach rozdzielczych wartości spalania w postaci mil na galon (mpg). Ale na stacjach benzynowych paliwo kupuje się w litrach, nie w galonach.
Oczywiście takich różnic jest mnóstwo – ale zanim się zaczniesz drogi Czytelniku śmiać z Anglików, weź pod uwagę, że w podobny sposób mogą ocenić oni polskie zwyczaje. Jakie? Ciężka, tłusta i niezdrowa kuchnia. Fatalny styl jazdy kierowców na drogach. Nieuprzejma obsługa w sklepach. Biurokracja posunięta do granic absurdu w niektórych przypadkach. Skomplikowane przepisy prawne. Popularność alkoholu. Wszechobecna religia… i wiele innych spraw, które Polacy traktują, jako coś oczywistego, a co dla przeciętnego Brytyjczyka może być sporym zaskoczeniem.