Herosi z Berlina – Ewa Dmoch
Kampania pod hasłem „Pamiętaj o domu, kiedy jesteś daleko” to wynik współpracy miesięcznika „Polonia Berlin” oraz firmy TransferGo. Co miesiąc na łamach naszego informatora prezentujemy sylwetki Polaków zaangażowanych w działania na rzecz Polonii w Niemczech. Ewa Dmoch, organizująca cykliczne spotkania teatralne dla Polaków w Berlinie, to bohaterka wrześniowej edycji akcji. W rozmowie z nami opowiada o swoich początkach w mieście, tęsknocie za Polską, a także o projekcie, który stał się jej pasją.
Polonia Berlin: W jaki sposób wylądowała Pani w Berlinie i jakie były początki w mieście?
Ewa Dmoch: Pochodzę z Warszawy, gdzie prowadziłam interesy, które niestety upadły w wyniku ówczesnych reform gospodarczych. Konieczność rozwiązania problemów finansowych przygnała mnie do Berlina. W Berlinie mieszkała już wtedy moja przyjaciółka, wcześniej też dużo wyjeżdżałam za granicę, więc nie miałam problemu z zadomowieniem się w mieście. Zaczynałam sprzątając mieszkania, biura i inne miejsca. Z czasem nauczyłam się języka i wszystko naturalnie potoczyło się tak, że w Berlinie zostałam dłużej.
Polonia Berlin: W jaki sposób zaczęła Pani pracę dla Polonii w Berlinie?
Ewa Dmoch: Od początku szukałam dodatkowego zajęcia, w które mogłabym się zaangażować. Tak trafiłam do sztabu Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, a później też pracowałam nad własnym pomysłem – koncertem „Gramy dla”. Celem projektu była zbiórka pieniędzy dla Behindertenzentrum w Berlinie, a także dla ośrodka dla dzieci niepełnosprawnych intelektualnie w Szczecinie. Było to moje pierwsze przedsięwzięcia w Kinie Babylon, z którym teraz jestem związana i gdzie aktualnie organizuję spotkania teatralne dla Polonii. Drugi koncert zorganizowałam w ufaFabrik. Patronat medialny nad wydarzeniem objął dziennik Taz.
Polonia Berlin: Skąd się zatem wziął pomysł spotkań teatralnych dla Polaków?
Ewa Dmoch: Zawsze interesowałam się teatrem i zawsze też chciałam coś robić dla Polaków w Berlinie. Moja przygoda z teatrem zaczęła się już w dzieciństwie, na strychu kamienicy na Grochowie, gdzie dla zabawy robiłam teatr z gołębiami. Na co dzień jestem doradcą prawnym i mediatorem – są to zawody, w których czasem trzeba wsiąknąć ludzki ból, a wytworzonym emocjom trzeba dać później ujście. Pomaga mi w tym teatr, czy też opera. Spotkania, które roboczo nazywam Klubem Miłośników Polskiego Teatru, organizuję już od pięciu lat. Trzy razy w roku przerabiam na nasze potrzeby Kino Babylon w teatr. Przy wyborze repertuaru, korzystam z własnej sieci kontaktów. Przyjeżdżają do nas gwiazdy polskiej sceny filmowej i teatralnej, zapraszam produkcje teatralne z Polski z udziałem gwiazd. Raz udało mi się także zorganizować koncert Piwnicy pod Baranami z okazji 60-lecia funkcjonowania krakowskiego kabaretu. Bilety są w takich cenach, aby każdy mógł sobie na nie pozwolić. Pracownicy kina Babylon dokładają starań, żeby moi goście czuli się dobrze na spektaklach. Wykładają czerwony dywan, serdecznie nas przyjmują. To miejsce ma niepowtarzalny klimat!
Polonia Berlin: Jacy są widzowie, którzy przychodzą na spektakle?
Ewa Dmoch: Kapitalni! Moja scena nie ma partii, jest po prostu biało-czerwona. Widzowie na moich spektaklach cieszą się z przeżyć, jakie zapewnia teatr. Chcą się bawić i odprężyć, są weseli i otwarci. Kocham moją publiczność!
Polonia Berlin: Czy zawsze jest pełna sala?
Ewa Dmoch: Teraz tak! Na początku było mniej osób, teraz przychodzi ich coraz więcej.
Polonia Berlin: Czy ma Pani jakieś marzenia związane z prowadzonymi przez Panią spotkaniami teatralnymi?
Ewa Dmoch: Chciałabym zrobić też teatr dla dzieci w języku polskim, bo tego w Berlinie brakuje.
Polonia Berlin: Czy zdarza się Pani tęsknić za Polską?
Ewa Dmoch: Zdecydowanie tak! Żyję w dwóch rzeczywistościach, bo śledzę to, co dzieje się w Polsce i to, co dzieje się w Niemczech. Mimo że jestem kosmopolitką i mogłabym żyć właściwie wszędzie, jednak serce i duszę mam ciągle w Polsce i tam też chciałabym wrócić na starość. W Berlinie uczestniczę w polonijnych wydarzeniach, jeśli akurat jestem w mieście i mam czas. Cieszę się ze wspólnych spotkań z innymi Polakami, dlatego też chętnie organizuję wydarzenia teatralne dla Polonii w Berlinie. Dają mi one dużo energii do działania!
Tekst: Justyna Burzyński